Poranek. Zapach kawy od razu postawił mnie na nogi. Zeszłam na dół. Mama była w świetnym humorze, tak jak zresztą tata. Na stole leżał list. Do kogo ? - zapytałam. Mama zerknęła na niego i przypomniała sobie, że wczorajszej nocy do domu doszły dwa listy walentynkowe. Do Ciebie - odrzekła i podała mi dwie pachnące kartki. Pobiegłam do pokoju i na spokojnie zaczęłam czytać. Był to list od przyjaciela, który był najważniejszą osobą w moim życiu. Nie wiem, czy był to rodzaj zakochania, czy zwykła przyjacielska miłość. Udowodnił mi, że pierwsza opcja stała się nagle marzeniem mojego życia
|