Nigdy nie potrafię zapełnić pustki. Elementu serca, które dawniej odeszło, gdzieś w nieznane. Pewnej części duszy, która bezwstydnie opuściła moje ciało. Żyję bez celu i bez powodu. Zaczynam zastanawiać się nad sensem życia, by próbować zaczerpnąć z Niego najmniejszy owoc. Ale to i tak na nic, bo w końcu uświadamiam sobie, że tracąc coś w swoim życiu, cokolwiek, może to być ktoś bliski, a nawet przedmiot, do którego bardzo się przywiązaliśmy - to mijający czas wcale nie goi ran, on tylko sprawia, że cierpimy jeszcze bardziej i jeszcze silniej, a to boli.
|