Była niedziela , dokładnie 22:30. Szykowała się na spotkanie ze swoim chłopakiem, mieli razem iść do klubu. Zadzwonił: - Kochanie, przepraszam, źle się czuję, nie mogę iść z Tobą do tego klubu-powiedział ochrypłym głosem. -Oj no szkoda, pójdziemy kiedy indziej, zdrowiej kochanie - powiedziałam słodko do słuchawki telefonu. Jednak postanowiłam iść sama. Gdy już weszłam, dokładnie rozejrzałam się. Kiedy miałam podejść do baru,zauważyłam tam mojego chłopaka z jakąś cizią, obściskiwali się. W oczach pojawiły mi się łzy. Podeszłam do nich: - Już Ci lepiej? a może ta szmata, z którą się obściskujesz to twój osobisty lekarz?! - wykrzyczałam mu to wszystko w twarz, napięcie odwróciłam się i odeszłam. Słyszałam jak mnie wołał, ale nie odwracałam się. Nigdy nie wybaczę mu tej zdrady..
|