CZ. 5 minęły dwa lata od mojego opuszczenia szpitala. przez dwa lata nie opuściłam mieszkania, nie odebrałam ani jednego telefonu, nie wysłałam ani jednego sms. jedyni ludzie których widuje to policjanci. była 12. 15. o tej porze zawsze się zmieniali. dzisiaj miał przyjść nowy, nie był nowy, wyglądał znajomo. gdy przekręcił klucz w drzwiach, rozpoznałam go. skuł mnie kajdankami i zalepił usta taśmą. rozebrał sie, a potem mnie. pobił mnie i brutalnie zgwałcił. poprzecinał mi żyły, zanim zmarłam usłyszałam: ''mam nadzieje, że ty, matka i braciszek spotkacie sie w niebie''. / zm_
|