godzina 2 : OO . miałam już iść się położyć , bo jutro w końcu wielki dzień , ale coś mnie zatrzymało . momentalnie chwyciłam po żyletkę , nie wytrzymałam . rany stawały się coraz większe , a ból się zmniejszał . coś w mojej głowie powiedziało mi , że to zbyt małe by zaspokoić pragnienie , pobiegłam po tabletki . wzięłam ich 33 , po czym lekko popiłam alkocholem . nie chciałam umierać , chciałam poczuć ten wielki ból , chciałam znaleźć się na jego miejscu . w tle leciał pih , a w prawym okienku pojawiła się wiadomość od przyjaciela : " prosze Cie , błagam cię na kolanach . kochanie moje , prosze Cię , zostań . powiedz że zaraz wrócisz , że nic nie zrobiłaś . błagam Cię kurwa poprostu , nie odchodź . powiedz mi tylko przez kogo to , momentalnie będzie martwy . zajebie kolesia choćby gołymi rękami , błagam Cię kurwa wróć tutaj . " chwilę później karetka była już na miejscu , uratowali ją . najważniejsi przyjaciele stanęli wokół niej , szepcząc : nie damy ci odejść , perełko . | smerfuś ♥
|