Mają w dupie to, że ranili cię dużo wcześniej. Chcesz uciec, bo nie masz nikogo. I chociaż naprawdę próbowałaś, nie chciałaś się przejmować, to wciąż boli tak samo, a nawet gorzej. Ale nie okazujesz tego, bo po co. Nikt ie ma pojęcia jak bardzo cierpisz, chcesz zdusić to w sobie. I tak cię nie zrozumieją. Bo każdy ma własne problemy. Ty starasz się rozumieć ich mimo tego syfu w twoim życiu, ale i tak za każdym razem słyszysz to samo: "nie rozumiesz". Chciałabym doczekać dnia, kiedy dowiedzą się jakie naprawdę było moje życie i jaki miałam burdel w głowie każdego pieprzonego dnia. / cz. 2
|