mogłabym pisac wiele, jak bardzo im dziękuje za wszystkie dni spędzone razem, za wszystkie melanże, spontany, głupie akcje i porozumiewanie się bez słów. mogłabym wymieniać nieskończoność sutacji w jaki sposób poprawiali mi humor i pisać jak wiele im zawdzięczam. mogłabym również opowiadać ile rozmów odbyliśmy, ciężkich rozkmin - naprawdę ciężkich. jak i również ile razy płakaliśmy ze śmiechu, oczywiście nie tylko ze śmiechu, bo było pareset dni pogorążonych w smutku. opisywać nasze kłotnie, wyzywanie się w formie żartu, lub na poważnie - a najlepsze było godzenie się po paru minutach i godzinach. ale także po paru dniach i tygodniach. mogłabym, ale wiecie co? nie ma takiej potrzeby - tu wystarczy kocham was, a wy już wiecie za co i co razem przeżyliśmy. /stawiamnachillout
|