Mój mały pluszowy misiu z czasów dzieciństwa nie ma ze mną łatwo. To nim rzucam po ścianach gdy jestem zła. To w niego płaczę gdy jest mi smutno. Ostatnimi czasy to właśnie jemu opowiadam o Twoim uśmiechu, który skrada mi serce. O Naszych wspólnych żartach, zabawach i próbach obejrzenia filmu kończących się na łaskotaniu bądź wojnie na poduszki. To on tego wszystkiego wysłuchuje. Misiaczku, mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe i zechcesz posłuchać jeszcze kilku interesujących historii. / rebelangel
|