Dwa ciała, jeden oddech, te samo spojrzenie. Zapach perfum, tętno jego serca nadające rytm mojemu życiu.Czy jestem szczęśliwa? Przecież mam to czego każdy teraz pragnie, dotyk jego rąk na swojej talii, szept że nie odda mnie nikomu. Tylko, że moje szczęście siedzi na końcu sali, tam w rogu. Przygląda nam się, a tępo zwalnia coraz bardziej. Czuje jego przeszywający wzrok na każdym centymetrze mojego ciała. Nie powinnam się bać, przecież jestem w objęciach ukochanego. A on dalej obserwuje, czeka na kolejny ruch. Bawi cię to? Przecież nie pobiegnę w twoją stronę i nie rzucę ci się na szyję. To ty wymierzyłeś granice, a teraz dręczysz mnie swoją nadzieją. /sstrachsiebac
|