siedzę w pokoju i słyszę jak otwiera się łazienka. to mama. wychodzi, idzie zamknąć wejściowe drzwi na klucz, po czym zamyka skrzypiące drzwi do sypialni. gdy już wiem, że nikt nie przyjdzie, i że jestem już naprawdę sama to ściągam
zegarek. zrywam plastry z rąk i mówię: pooddychajcie trochę sobie.
|