Masz dziś urodziny. Wzięłam prezent, który Ci już dawno kupiłam. Wyszłąm w taki stanie jak byłam. Dres, łzy i szlug w ręce. Szłam przez ciemne i zaśnieżone miasto. Wciąż płakałam. Gdy doszłam do klubu gdzie odbywały się Twoje urodziny, zadzwoniłam do Ciebie i poprosiłam byś wyszedł. 'widzisz co ze mną zrobiłeś? nie zaprosiłeś mnie, ale i tak przyszłam. tęsknie za Tobą, nie mam już siły. kocham Cię.' - wykrzyczałam, gdy stał już przede mną. Chwycił torebkę z prezentem i odstawił na ziemię. 'też Cię kocham. Dziękuję, że tu jesteś.' - uśmiechnął się i musnął mój policzek. ♥ / spierdalaj_
|