mineły zaledwie 2 miesiące od tamtego czasu. czasu, w którym zrozumiałam pewne rzeczy i obiecałam sobie że już więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji. no i proszę. cel nie osiągnięty. dziwnie. mimo że w mojej głowie przelatuje teraz jakieś 9579 myśli na sekundę nie potrafię tego ująć w słowa. mam ochote krzyczeć. tak bardzo brakuje mi możliwość wyzwolenia. wyzwolenia tych wszystkich emocji, które skrywam, które często prowadzą ludzi do zawału kiedy nie są wyrzucane systematycznie z naszego brudnego, zarzyganego wnętrza. znowu zastanawiam sie nad zmianą miejsca pobytu. znowu tęsknię. znowu chcę wracać i znowu...znowu to samo! nienawidzę cię pieprzona rutyno! nienawidzę twojej córki nudy ani twego syna deja vu. mam 18 lat czyli jeszcze jakieś 50 przede mną. a prześladuje mnie problem, z którego sideł nie potrafię się wyrwać! co jest? wytłumacz mi co jest i pozwól na zmiany. proszę cię.. tak bardzo.
|