czasem po prostu już tak mam, że najchętniej założyłabym słuchawki zarzuciła kurtkę i wybiegła z domu... po paru minutach pewnie bym wróciła, bo fakt ze i tak ciężko będzie mi cokolwiek poukładać w główce prześladuje od wyjścia z domu. pewnie po policzku poleciałby mi kilka łez i w drodze powrotnej robiłabym wszystko aby nikt nie zauważył ze cos mi dolega. w domu usiadłabym przed ekranem komputera i po raz kolejny tłumiąc w sobie miliony uczuć na wiadomość 'co u ciebie?' odpowiedziałabym ze wszytsko dobrze.
|