wzięła żyletkę do ręki. malutki kawałek metalu zaciążył jej w dłoni. ogarnęło ją potworne zimno. przyłożyła niepozorne narzędzie do przegubu. w rękach słabiej nastolatki żyletka stała się narzędziem mordu, które drwiło sobie z dziewczyny, tylko czekając, aż zanurzy się w jej miękkim ciele i wykąpie w szkarłacie ciepłej krwi. metal zalśnił chłodnym blaskiem. dziewczyna zamknęła oczy. łzy spływały jej po policzku. przełknęła ślinę, zagryzła wargi i jednym płynnym ruchem odebrała sobie życie. /fufuflufcia
|