kliknęłam dwa razy na numer, który doskonale znałam na pamięć. Jego numer, mogłabym wypowiedzieć go przez sen, nie musiałam nawet zapisywać, by wiedzieć, czyj on jest. od naszej ostatniej kłótni zdobił tylko moją listę kontaktów, teraz miałam go użyć po raz pierwszy od kilku tygodni. wystukałam na klawiaturze tylko jedno słowo, 11 liter : przepraszam. przez dłuższą chwilę zastanawiałam się na wysłaniem, gładząc opuszkami palców klawisz enter. jeśli nie spróbujesz nie dowiesz się czy było warto - pomyślałam, zamykając oczy i naciskając klawisz. teraz boję się uruchomić gadu. boję się jego reakcji na mój nagły kontakt i zmianę zdania o nim. boję się, że mogę go stracić, choć tak naprawdę go nie odzyskałam.
|