Siedziałam na ławce. Podeszła do mnie mała dziewczynka ile mogła mieć 6 góra 8 lat. Pierwsze słowa jakie padły z jej ust : „Dlaciego się uśmiechaś, psiecieś jeśteś śmutna ?” Popatrzyłam się na nią stała w jesiennym płaszczyku a było takie zimno. Spytałam : „Skąd wiesz, że jestem smutna”. Odpowiedziała: „Widzie to w twoich oćach”. „Hm.. Jesteś mądrą dziewczynką, dlaczego jesteś sama ?” „Moi rodzicie mnie nie kosiali i jeśtem sama…” Popatrzyła na mnie w jej oczach był ból okropny ból. Wiedziałam co czuła i pomimo takiej różnicy wieku, ja czułam to samo. Ból, opuszczenie, samotność i żal. Wzięłam ją za zmarzniętą rączkę i zabrałam do cukierni, a potem zaprowadziłam do domu dziecka. Zostawiając ją obiecałam jej, że będę ją odwiedzała. / truskaffkoffa
|