Z kumplem śpieszyliśmy się do szatni, chcąc po drodze do domu zaliczyć palarnię. Zapinałam ostatni guzik od płaszcza, a tu podchodzi do mnie mała kuleczka z cholernie świecącymi się, niebieskimi oczkami i z uśmiechem od ucha do ucha. Spojrzał się na mnie z dołu i wymamrotał cichutko głosem "ej, kocham Cię". Takie miłe zdanie na zakończenie okropnego tygodnia w szkole.
|