|
- odejdziesz? - spytałam grzecznie, unosząc ku niemu wzrok. - chcesz tego? - spytał unosząc mój podbródek do góry. - tak, tylko tego teraz pragnę. - wymamrotałam zamykając oczy. przybliżył swoje usta do moich a Ja z całej siły go odepchnęłam, zaciskając powieki jeszcze bardziej. - co Ty robisz? - spytał, a raczej krzyknął zdziwiony. - pomyśl. - mruknęłam i odwróciłam się idąc z zamkniętymi oczami. - co Ty świrujesz? - spytał, podbiegając i szarpiąc mnie za ramiona. otworzyłam oczy, z których wylały się gorzkie łzy. - po prosu Ja.. wyłączyłam się, a nie chcę ranić Cię tak jak on mnie kiedyś. - szepnęłam i ostatni raz spojrzałam w jego zaszklone oczy. - miło było. - mruknęłam i uciekłam z płaczem. nie pobiegł za mną, nie dał rady. stanął i cicho zapłakał. nie chcąc go ranić zraniłam go jeszcze bardziej, tak jak on wtedy mnie. nawet nie zauważałam jak staje się potworem, takim samym, jak on.
|