Odszedł on. Pełne żalu oczy patrzyły na jego twarz, na której nie było widać ani cienia wątpliwości. Z premedytacją wyrzucił mnie ze swojego serca. Uśmiechnął się. Rzeczywiście, sytuacja była tak zabawna że sama sobie się dziwię czemu nie tarzałam się ze śmiechu po chodniku. To jego poczucie humoru, szkoda ze zawsze nie na miejscu. Nawet nie zapytałam dlaczego to koniec, no bo i po co??? I tak odpowiedziałoby mi echo, iż zapewne on sam tego nie wiedział. Tak było dla niego prościej...
|