cz.1 Będę Twoją różą. Z pozoru piękną, magiczną, przyciągającą Cię do mnie całą sobą. Gdybyś chwycił mnie delikatnie, poczułbyś niesamowitą czułość i gładkość łodygi, która z pewnością zawładnęłaby Twoim umysłem do tego stopnia, że nie byłbyś w stanie myśleć o jakiejkolwiek innej róży. Szkoda, że nie potrafiłeś okazać mi czułości. Szkoda, że podniosłeś mnie mocno, pewnie, a nawet brutalnie. Nie gładziłeś moich burgundowych płatków, niezwykle przyjemnych w dotyku, cieniutkich i pięknych. Od samego początku miałeś złe intencje. Zacisnąłeś mocno silną dłoń na mojej łodydze, chcąc sprawić mi ból. Nie wiedziałeś, że potrafię się bronić. Zawładnęło Tobą nieprzyjemne uczucie, kiedy moje kolce wbiły się w Twoją skórę. Spostrzegłam, że zdobią mnie niewielkie krople krwi. Twojej krwi. Upuściłeś mnie z krzykiem na brudny asfalt. Leżałam samotnie wśród przejeżdżających samochodów, które mogły przecież w każdej chwili zrobić mi krzywdę. Padał deszcz.
|