przechodząc obok straganów z ubraniami, zauważyłam męskie sweterki w paski. wpatrywałam się w nie, przygryzając wargę i mocniej ściskając trzymaną w dłoni siatkę. On takie nosił... miał ich kilka, bardzo mu pasowały. nie bez powodu ekipa mówiła na niego 'pasiaczek'. uwielbiałam wtulać się w jego pasiasty sweterek, pachnący zniewalającymi perfumami. tak bardzo za tym tęskniłam, za barwą jego głosu, błękitnymi tęczówkami, zapachem perfum. w tamtej chwili po raz pierwszy od naszej kłótni dotarło do mnie, że cholernie mi go brakuje, że tęsknię za nim, tak po prostu, mimo tego co zrobił i powiedział, mimo naszej kłótni i tylu niepotrzebnych słów. tęsknię. [ellite]
|