chciała to odkręcić. zmienić. ale było za późno. sine ciało leżało bezwładnie na oblodzonym chodniku. śnieg w tym miejscu stopniał od ciepłej krwi ofiary. nie chciała tej kłótni. nie chciała usłyszeć tych niepotrzebnych słów. nie panowała nad sobą. w jej głowie cały czas brzmiały słowa które przed chwilą do niej powiedział. zrobiło jej się gorąco. złość napływała z każdą sekundą. nie wytrzymała. rzuciła się na niego. krzycząc jakim jest dupkiem i chamem. było ślisko. stali na moście. to była krótka sprzeczka jedno szarpnięcie chłopaka za kurtkę i parę słów. tyle pamiętała. potem jakby zatrzymał się jej świat. widziała tylko jego postać spadającą w dół. wprost na oblodzony chodnik pod mostem. zdała sobie sprawę z tego wszystkiego. zrozumiała, że za bardzo go kocha. nawet cały siny i zakrwawiony. leżący na lekko różowym od krwi śniegu wyglądał idealnie. / zp
|