nie darzyłam go zaufaniem, nie kochałam go - w żadnej sekundzie spędzonej wspólnie, ani razu nie pomyślałam, że mogłabym go pokochać
przeżyliśmy razem mnóstwo melanży, niekontrolowanych ataków śmiechu
a teraz mam pełną świadomość, że już Go nie zobaczę, nie usłyszę ‘no ze mną się nie napijesz?’ nie będę już mogła wsłuchiwać się w Jego charakterystyczny śmiech i nie zobaczę iskierek w Jego oczach, kiedy to opowiadał mi o czymś szalenie dla siebie ważnym. nauczył mnie też żeby nie składać obietnic, bo zbyt zobowiązują i często ranią, ale teraz z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że nigdy Go nie zapomnę, nigdy.
|