co czuję? nic. nie skupiałam się przez jakiś czas na swoich uczuciach, aż w końcu, kiedy sobie o nich przypomniałam, one się gdzieś ulotniły. wyparowały, zostawiając po sobie tylko pościelone łóżko, i na oścież otwarte okno. zapach w powietrzu, który nieświadomie drażnił mi moje nozdrza. wyszłam, trzaskając za sobą drzwiami. wzięłam głębszych wdech, uśmiechając się. nie czułam nic, i czasem mnie to przeraża, bo porównuję się do zwykłej kukły, który ma w sobie jedynie nicość. nie ma nic. jest śmiech, i krótkie niewinne spojrzenia w stronę nieznanych mi osób, które śmią mnie oceniać. nie ma szybkiego bicia serca, ani tym bardziej długich rozmyśleń wieczorami. uwolniłam się? nie. za wcześnie na to, ale powoli uczę się żyć na nowo. bez grama miłości? a jeśli to jedyne wyjście? /happylove
|