Codziennie rano budzi mnie myśl, że On mnie nie kocha. Otwieram oczy i zamiast promieni słonecznych witam się z ciemnością w pokoju i garścią tabletek, których połykanie umożliwia mi w miarę normalne funkcjonowanie. Do trzęsących się rąk biorę telefon, by sprawdzić czy może nie przypomniał sobie o tym, że istnieję. Wtedy też - mimo, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mnie już nie pamięta - zawodzę się. Zaczynam czuć zimno - odczuwam je zarówno psychicznie jak i fizycznie. Otulam się kocem. Potem schodzę do kuchni, parzę kawę i siadając przy oknie tępo wpatruję się w krajobraz, który mimo słonecznego dnia - dla mnie jest już pozbawiony kolorów.
|