- Dlaczego nie nauczyłaś się na sprawdzian ?.
- Bo..
- Nie ma bo... chcę usłyszeć od Ciebie konkretny argument.
- Jak mam go pani podać skoro nie daje mi pani dojść do słowa ?.
- Słucham.
- Tak więc nie nauczyłam się na sprawdzian,bo cały ten czas poświęciłam przyjacielowi,który pokłada we mnie wielką nadzieję.Który wierzy we mnie i w to,że go nie zostawię.Wiem na czym polega przyjaźń i właśnie dlatego, że mnie potrzebował,czas na naukę poświęciłam jemu.Nauczyłam się,że nie można się zakochiwać,bo miłość to przekleństwo.I wiem,też że niezdecydowanie rani inne osoby.Nauczyłam się,że ufa się tylko wyjątkowym ludziom,i cieszę się,że właśnie dla niektórych jestem wyjątkowa.Może ta wymówka jest dla pani prymitywem,ale ja wiem,że z tą jedynką wiąże się to,że uratowałam życie kumplowi,który też wspierał mnie w trudnych chwilach.Przesiedziałam przy nim całą noc i dzisiaj wiem,że te zagrożenie,które mam u pani jest niczym w porównaniu do tego,co czeka mnie jeszcze w życiu.
|