Wbiegła pędem na szpitalny korytarz. Ledwo, co widziała na oczy przez te cholerne łzy. Przetarła rękawem twarz. Podbiegła do kolegi przyjaciela. 'Gdzie? Co z nim?' Uniósł wolno wzrok. Znów spuścił głowę. 'Mów, co z nim co z moim przyjacielem ! Gdzie on jest?!' Zaczęła nim szarpać.Wstał szybko, złapał ją za nadgarstki. Szamotała się...Przytulił ją do siebie. 'Gdzie on jest!?' Odsunęła się...Podeszła do ściany. Krzyczała.
|