Odliczam minuty do szkolnego dzwona żeby go zobaczyć , a kiedy w końcu mam z nim styczność nie mogę wydusić z siebie słowa i rozmawia z nim moja kumpela. Serce wyrywa się z piersi, pocą się ręce i podskakuje tętno. Uśmiecham się tylko jak głupia żeby "poflirtować". Załamana wracam do domu i pisze z nim na gadu gadu , odważnie , jak pewna siebie dziewczyna. Na drugi dzień znów ucieka mi rozum i nie myślę przy nim racjonalnie.
|