Co jeśli droga do całkowitego szczęścia wybrukowana jest dobrymi uczynkami, wiarą i pomocą bliźniemu? Czyżby dopiero pośmiertne miejsce w raju było naszym sensem, do którego dążymy przez całe życie? Hm...Jeśli tak właśnie jest to mam tylko jeden krótki komentarz: gówniana sprawa. Jeśli założymy, że Bóg istnieje... Że istnieje piekło, niebo i czyściec, to przed którym majestatem będzie mi dane stanąć?
Ha! Bramy nieba zdecydowanie odpadają. Sądzę, że nawet w piekle nikt by mnie nie chciał. Więc może czyściec? Ach moja biedna, zbłąkana dusza będzie pałętać się po świecie, starając się odpokutować swe winy. Co za głupoty. Prędzej nastąpi koniec świata, niż odkupię wszystkie swoje winy.
|