Pociągnął ją i rzucił na łóżko. Jego spojrzenie było przepełnione dzikim pożądaniem. Robił to intuicyjnie. Zaczął nerwowo kłaść dłonie na jej ciele ,całując jej dekolt. Czuł jak jej zapach rozpala jego zmysły. Delikatnie rozpinał guziki w jej swetrze. Jego usta powędrowały w stronę jej ramion.
- Co robisz ?!- Krzyknęła i chciała go odepchnąć, ale jego ramię przygwoździło ją do materaca. Jego gorący oddech pieścił jej szyję.
- Pragnę cie... - wyszeptał jej prosto do ucha . Dziewczynę przeszedł zimny dreszcz, a twarz ukochanego zaczęła ją przerażać.
- Uspokój sie! - Zażądała. Jego uścisk zelżał, a on sam odsunął się od niej na bezpieczną odległość. Otrzeźwiał trochę i sprowadził się do porządku.
- Przepraszam...Tak bardzo na mnie działasz...- Przysiadł bliżej niej i pomógł zapiąć ostatni guzik jej sweterka.- Wiesz przecież ,że bym cie nie skrzywdził...- Dziewczyna spuściła głowę i odsunęła się od niego.
|