` , podbiegł do mnie mój mały kuzyn, któremu szkliły się proszące oczka. 'mogę? mogę iść z Błażejem na podwórko? proszę!' dopytywał. 'uciekaj, ale ubierz kurtkę i czapkę!' krzyknęłam za nim, kiedy pobiegł prosto się ubrać. 'pilnuj go' stanowczo ubrałam swoje słowa zwracając się do przyjaciela. 'jasne' syknął. 'lubię młodego, wiesz o tym ze zawsze go chętnie przypilnuje' uśmiechnął się. 'tobą tez zawsze się zaopiekuje' wyszeptał , muskając delikatnie moje ucho, po moim ciele przeszły ciarki... a on? po prostu wyszedł machając mi na pożegnanie. 'będziemy za wieczorem' krzyknął, nie odwracając się. . / . | yo_ziom
|