|
potrzebuję trochę przestrzeni, by złapać oddech, lub jakiegoś sposobu na to by zniknąć. żadne ze słów nie ma najmniejszego sensu, więc po co w ogóle mam otwierać usta ? jedynie obojętność może dać mi ukojenie, którego tak mocno potrzebuję. nic nie wskazuje na to, żebym w najbliższym czasie miała zaczynać od nowa. bez sensu. może po prostu schowam się pod kołdrą i przed całym światem udam, że mnie nie ma ? a może któregoś ranka się nie prostu nie obudzę, ot tak z braku tlenu. albo chęci do dalszej bezsensownej egzystencji, czemu nie./nieswiadomosc
|