Usiadła na pokrytym śniegiem krawężniku. W tej chwili nie obchodziło jej zimno rozchodzące się po całym ciele. Przed oczami pojawiały jej się kolejne obrazy, strzępki jej życia. Zauważyła siebie jako pięciolatkę - wtedy po raz pierwszy się spotkali i przysięgli przyjaźń po grób. Później zobaczyła sześciolatkę z bujnymi blond lokami - pierwsza klasa podstawówki i siedzenie razem w ławce, spędzanie razem przerw. I na końcu obraz sprzed roku - bez loków, z krótkimi włosami, siedzieli na tym samym krawężniku, patrząc i śmiejąc się ze się ludzi wyklinających życie. Patrząc jak niepozorna przyjaźń przeradza się w miłość.
|