od zawsze zastanawiałam się skąd u ludzi bierze się ta pierdolona perfidia. najpierw wywiercają ci olbrzymią dziurę w brzuchu by upchnąć tam wszystkie ich bezsensowne problemy, a potem jak gdyby nigdy nic zostawiają cię bez najmniejszego słowa wyjaśnienia z całym tym emocjonalnym gównem. każdy by chciał zostać wysłuchany, ale słuchać nie ma komu. wszyscy pierdolą by tylko zostać choć trochę zauważonym. pierdolę takie coś. czy to takie trudne pojąć, że gówno mnie obchodzą cudze problemy skoro nie potrafię uprzątnąć nawet własnych ? sorry, ale nie potrafię się rozdwoić.
|