Po naszym rozstaniu nie zaczęłam palić, ćpać, imprezować, ani nie upijałam się winem słuchając smutnych piosenek. Po prostu płakałam. Nad praca domową z polskiego, nad kanapką z dżemem, w wannie i przy wiązaniu butów. Płakałam tak długo, aż wypłakałam cały smutek, który po twoim odejściu zgromadził się na dnie mojego serca, jak brud pod dywanem.
|