- ale ten Robert jest boski, taki ciacho, że masakra. - powiedziałam kiedy oglądaliśmy pierwszą miłość. spojrzał na mnie krzywo mrużąc nerwowo oczy. - po chuju, pedał jakiś. - syknął wzruszając ramionami. - czemu wy zawsze krytykujecie każdego przystojnego kolesia? zazdrość i tyle. - zaśmiałam się. - czego mam mu zazdrościć? chcesz powiedzieć, że jestem brzydki? - zapytał oburzony. - nie, nie to miałam na myśli, przecież wiesz, że jesteś najbardziej ciachowatym typem na świecie. - spojrzał na mnie i wybuchnął śmiechem. - ale to nie zmienia faktu, że Robert jest boski. - dodałam. - idź się lecz, ty jesteś chora. - za jąkał się. - zazdrosny jesteś? - zaśmiałam się. - nie. - zaprzeczył przełączając na inny kanał. - nie będziemy oglądać żadnego chłamu. - rzucił. - przecież nienawidzisz 'prosto w serce'. - spojrzałam na niego krzywo. podrapał się po głowie i wyjąkał - już wolę patrzeć na to gówno niż na frajera który ci się podoba. - syknął obrażony.
|