Poznajecie sie. potem sie spotykacie, czesto i czesciej. widzisz w nim fajnego kumpla. jest mily, slodki i zwariowany. zaczyna Ci sie podobac bardziej, bardziej niz wczesniej. lubisz z nim przebywac, poznawac go wciaz na nowo, robic razem mnostwo szalonych rzeczy. po pewnym czasie jestescie para. na poczatku, owszem, jest kolorowo, ona nadal jest kochany, szalony. chcesz spedzic z nim reszte zycia, wiesz ze przy nim nie mozna sie nudzic. kochasz go. on kocha ciebie. powtarza Ci jaka jestes dla niego wazna, piekna i jak bardzo boi sie, ze moze cie stracic. i wiesz co sie potem dzieje? Ten jego strach znika. przestaje byc kolorowo. przestajesz byc tak wazna i tak 'jego'. sama nie wiesz czy lepiej sie rozstac czy ratowac zwiazek. chcesz zmian. i przeciez wiesz co jest najgorsze. ze kiedys bylo zajebiscie, ze moglo byc tak szalenie wyjatkowo a dzis jest do dupy. masz burdel w glowie i pustke w sercu i chce Ci sie tylko powiedziec jedno wielkie ' kurwa ' !
|