` , otworzyłam szafę, przeszukując wieszaki zobaczyłam jego bluzę. łzy, napłynęły mi automatycznie do oczu. ściągnęłam ja, przyciskając mocno do siebie. jego zapach nadal w niej tkwił, mimo ze to już zbliża się czwarty rok od kont odszedł. upadlam na podłogę, łzy coraz bardziej doskwierały. przed oczami miałam ten wypadek, jego ciało na rekach lekarza kiedy z kazdym oddechem odchodził. błagałam, żeby go ratowali, krzyczałam żeby był silny, żeby nie odchodził. tak bardzo go kochałam, spojrzał na mnie. chciał coś powiedzieć.. a jego oczy zgasły. . wtuliłam się jeszcze mocniej w jego bluzę, narkotyzując się jego zapachem, kiedy po policzkach płynęły łzy wykrzyczałam jak bardzo za nim tęsknie, a mój głos odbijały tylko puste ściany. . / . | yo_ziom
|