kolejny banalny dzień . kolejna pobudka o 6.30, kolejne ogarnianie się bez żadnych rezultatów bo wyglądałam prawie tak samo jak wtedy gdy tylko wstałam z łóżka. 45minutkażdej lekcji dłużyło mi się co najmniej o kilka lat świetlnych . moją uwagę skupiało co chwilę co innego niż powinno , a mianowicie sprawy o których nie mam nadal ochoty myśleć . od 14.05 życie nabrało maleńkiego wyblakłego koloru , opuściłam mury szkoły - podążyłam do domu , by zrobić cokolwiek innego - cokolwiek innego , byle oderwać się od tych pieprzonych niechcianych myśli{...}nastaje wieczór, spacer, zmarznięte ręce,kąpiel... w głośnikach leci Pih, tak jego głos, jego głos w tym momencie jest dla mnie ukojeniem! . jeszcze chwila ,jeszcze trochę, jeszcze godzinka i usiądę pod ciepłą kołdrą z dobrą książką ... ale nastanie moment w którym będę miała dość , położę się z nadzieją i słowami 'może jutro będzie lepiej' .
|