łapiąc go za ramię zapytałam czy możemy chwilkę porozmawiać. spojrzał na mnie swoimi niebiesko zielonymi tęczówkami które doprowadzają mnie do szału. oboje odeszliśmy na bok. poczułam na sobie wzrok jego byłej która najchętniej nie opuszczałaby go. posłałam w jej kierunku spojrzenie zabójcy,a ona odwróciła się i odeszła. usiadłam na ławce, naprzeciwko usiadł on. zapytałam czy na prawde chce bić mojego kumpla. spojrzał na mnie zdziwiony, odpowiedział że jeżeli będzie się do niego sapał top mu przyłoży. " macie sie nie bić ! " wrzasnęłam w jego kierunku . " czemu ? " zapytał wpatrując sie w moje oczy. " bo to mój kumpel, a .. .." serce zaczęło nakurwiać salta. "już nic. macie sie tylko nie bić. obiecuj." kąciki jego ust uniosły się do góry ."obiecuje" wyszeptał. W rzeczywistości powinnam dokończyć "bo to mój kumpel, a Ciebie debilu kocham. " ale stwierdziłam że wole być nikim, niż pośmiewiskiem w jego oczach .
|