Rozstanie boli bardziej niż milion sztyletów wbijających ci się w plecy. Bardziej niż przytrzaśnięcie sobie palców drzwiami. To powolna śmierć, która prowadzi do tego, ze nieustannie zadręczasz się starymi wspomnieniami, raniąc się przy tym coraz bardziej. Nie daje ci spać, jesć.. normalnie egzystować. A gdy już myślisz, ze się wyleczyłaś, spowrotem sprowadza ci go do życia. // meerkat.
|