Dzwoniłam do niego od godziny. Wykonałam chyba ze sto połączeń, wysłałam podobną ilość smsów. I nic. Cholerna cisza, której od zawsze nie znosiłam. Wiedziałam, że jest w domu. A będąc tam- zawsze odbierał telefon. Zawsze, oprócz jednej chwili. Chwili, gdy był pijany. Wtedy bowiem nie obchodziło go nic, tym bardziej moje uczucia. Nie chciałam w to wierzyć. Czyżby od nowa zaczął mnie oszukiwać? Przecież obiecał.. A jednak. Historia lubi sie powtarzać.
|