"- wynoś się z mojego snu, ty kłamliwy, zdradziecki...Wyrwał mi poduszkę i ruszył do przodu, popychając mnie przed sobą, aż znalazłam się pod ścianą,a jego motocyklowe buty ocierały się o moje palce. Wzięłam oddech, żeby skończyć zdanie, wyzywając go od najgorszych, kiedy Patch pociągnął za pasek moich majtek i przyciągnął mnie do siebie. Jego oczy były głęboko czarne, oddech powolny i głęboki. Stałam tak, zawieszona między nim a ścianą, z przyspieszającym tętnem w miarę jak coraz mocniej odczuwałam bliskość jego ciała oraz męski zapach skórzanej kurtki i mięty na jego skórze.Czułam, że mój opór zaczyna słabnąć. Nagle, nie zważając na nic poza własnymi żądzami, chwyciłam go za koszulę i przyciągnęłam do siebie.Jego bliskość była wspaniała. Bardzo za nim tęskniłam, ale do tej chwili nie zdawałam sobie z tego sprawy. - Mam nadzieję, że nie będę żałować - powiedziałam, z trudem łapiąc oddech. - Nigdy nie żałowałaś chwil spędzonych ze mną." - Crescendo
|