Jest mi ciężko tak cholernie ciężko. Przez te wszystkie miesiące łudziłam się, że cos się zmieni. Miałam tą chorą nadzieje, że jeszcze jest szansa na to abyśmy mogli być razem. Teraz mam już pewną sytuację. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest to definitywny koniec i nie ma już szansy na zmianę. Może tak miało być, może właśnie t było nam pisane, może tak właśnie będzie lepiej? Może… Wiem, że muszę się z tym pogodzić. Wielu rzeczy nadal nie rozumiem i już nie zrozumiem. Nie wiem po co pisał, ze chce to naprawić skoro potem wszystko zakończył… My, cóż zostaniemy znajomymi, którzy podczas przypadkowego spotkania przywitają się ze sobą, ale już nic więcej. Nie będziemy więcej pisać ze sobą, wysyłać sms’ów, spotykać się. Decyzja zapadła. Teraz wiem na 100% czego on tak naprawdę chce, wiem w końcu na czym stoję. Trudno jest zaakceptować tą bolesna prawdę, ale przecież sama twierdziłam, że najgorsza prawda jest lepsza od niepewności. / cz2
|