Zycie nie ma sensu.Niby nic nie dzieje sie przypadkiem.Wszystko ma sens. Taa...Juz,bo w to uwierze. Zawsze,gdy juz jest ok,i myslisz,ze juz nic nie stanie Ci na drodze to musi byc jakis wyjatek. Problem,ktory rosnie.A Ty nie mozesz go rozwiazac.Nie masz siły.Nikt Cie nie zauwaza. A kiedy byłas jeszcze widoczna dla kogos to przeszkadzalas.Wszystkim na okolo! Oni twierdzili inaczej.Ale Ty wiedzialas,jak jest naprawde. Myslisz o tym.Zadreczasz sie.Stwarzasz pozory,zeby wszyscy mysleli,ze jest ok. Siadasz w kat i płaczesz.Płaczesz,aby wyrzucic z siebie zal.To,co Cie boli. Płaczesz,bo musisz wyrzucic z siebie to,co najgorsze. I zostajesz sama.Probujesz znalezc rozwiazanie.Dla siebie. Inni twierdza,ze to nie jest własciwe rozwiazanie.Inni-Twoi przyjaciele. Tłumisz w sobie wszystkie uczucia,Mysli,Żale.Toczysz wojne sama z soba w sobie. Starasz sie,ale nikt nic nie zauwaza.Wszyscy widza tylko to,co jest złe.Złe w Tobie. Nie chcesz mówic prawdy.Nie chcesz mówic,jak jest naprawdę.
|