Jakaś impreza, wszyscy ostro najebani. Wyszłam na balkon zapalić razem z chłopakiem, na którym mi dość mocno zależało. Rozmawiał przez komórkę, wyrwałam mu ją i rozłączyłam połączenie. Zbliżył się powolnym krokiem, z tą jebaną pewnością w oczach. Jego zapach przyciągnąłby najbardziej oporną laskę. Przycisnął mnie do ściany i z uśmiechem złączył nasze usta. Każde ze szlugiem w ręku zaciągało się swoją obecnością. W pewnym momencie kątem oka dostrzegłam, że zajęta Jego językiem zapomniałam o kolejnych buchach, a z całego papierosa został sam niedopałek. Widocznie dostrzegł zupełnie to samo i wyrywając mi go z ręki wepchnął do pokoju. Rzucając na łóżko szepnął, jak bardzo mu na mnie zależy. I choć zdawałam sobie, jak zajebiście kłamie pochłonęły mnie do reszty Jego malinowe usta i nic nie miało prawa przerwać tej chwili. Nawet koniec świata, czy kolejny telefon Jego dziewczyny.. / kredkinabaterie4
|