Była to bardzo wspaniała dziewczyna,często powtarzał 'Ty moja jedyna'. bała się najgorszego, że kiedyś ją porzuci, nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci. Wiedziała, że wtedy życia by nie miała. Nie dałaby rady, za mocno kochała. Po jakimś czasie nie tak samo było. Zero jego wyznań,coś się w nim zmieniło. Coraz rzadziej się z nią spotykał, Gdy mówił: Kocham, wzroku Jej unikał. Czuła jakby była z obcą osobą, czegoś się bała, nie była sobą. Przytuliła go mocno, mówiła: Kochanie. Nie sadziła, że dziś nastąpi Ich pożegnanie. Zaczął mówić coś, Ona milczała, tylko łza cichutko, po jej policzku spływała. Mówił, że pokochał inną już, nie wiedział, że dziewczynie właśnie wbijał w serce nóż. Siedziała sama myśląc o tym co się stało, nie mogła uwierzyć - tak Ją to zabolało. Do domu wracać nie chciała. Poszła na skarpę - miejsce, które tak bardzo lubiła. Miejsce, gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała. Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną. / cz. 1.
|