ciemna noc, za oknem pełno śniegu, na którym odbija się światło latarni. przejeżdżające pojedyncze samochody i żadnych przechodni. a ja siedząc na łóżku i kończąc szlugę brata, myślę o wszystkim, co zostawiło po sobie znaczący ślad. analizuję wszystko, krok po kroku. czuję jak ramie brata ląduje na moim karku, a oczy błyszczą od napływających łez. Jego krótkie ‘ bez zamulania chuju ! oglądamy filmy ? ‘. szybko ocieram mokre już policzki, próbuję Go przytulić, a On dźgając mnie w żebra śmieje się, wstaje i wyświetla film. niby nic, tak drobny gest z Jego strony, a jak cholernie potrafi poprawić mi humor. dla mnie ten brat, to skarb, nie człowiek.
|