Kiedy byłem smutny, straszliwie byłem smutny. Bez reszty. Z całej duszy z całych sił. Patrzyłem w coś albo poprzez i tak, jakby rozklejał mi się mózg. I tak, jakbym się cały rozklejał i jakby kości mi się rozchodziły w nieuczęszczane. I jakby odpływała ze mnie krew, bliska przecież sercu, miła. I z rękami w kieszeniach lub we włosach kręcąc, lub papierosa trzymając, lub szklankę herbaty wpół, czułem nie to, że właśnie w kieszeni mam ręce albo że papierosa trzymają lub szklankę wpół, ale to, że są one szeroko w powietrzu rozłożone. I smutno było.
~ Edward Stachura.
|