Chodzę i wymyślam różne rzeczy, w tramwaju, przy jedzeniu, w łóżku, słuchając. I nie wiem, co jest fantazją, a co realnym odczuciem. Czy ja już zwariowałam? Może prawdziwe życie zaczyna się wtedy kiedy zapadamy w sen. Czuje jakbym nie należała do niczego. Bezwładne ciało dryfujące w przestrzeni kosmicznej, odbijające się między jedną materią a drugą.
|